wtorek, 13 sierpnia 2013

Wakacyjny makijaż - oranż na ustach i fuksja na dolnej powiece ;)

Witam!
Dzisiaj przychodzę z propozycją letniego makijażu na przepięknej modelce Ewie - mojej imienniczce . Propozycja nie jest do końca neutralna, ale też nie wulgarna - rzekłabym fajnie podkreśla oko. Usta soczyste, mandarynkowe, bardzo lubię taki efekt. A Wy co sądzicie o makijażu? Macie jakieś ulubione propozycje na sierpniowe wieczory? ;)

Lista kosmetyków, które użyłam w wykonaniu makijażu na Ewci:

Twarz:
- podkład Pierre Renee
- korektor Lemax odcień 01
- puder sypki matujący Inglot nr 14
- bronzer Honolulu W7
- róż Bell o odcieniu brzoskwiniowym ( nie mam numerka)
- kulki rozświetlające Hean

Oczy:
- baza pod cienie Avon
- cienie - jasne złoto z paletki Technic Electric Metalix, oranż z Sensique, brąz Kobo 116, czerń Miyo, perłowe fiolety - paletka Ruby Rose, matowy fiolet Kobo 114, matowa biel - trójniak z My Secret.
- dwustronna kredka Rimmel ( biel i czerń)
- tusz Essence Multi Action blackset black
- set do brwi Elf w kolorze Ash

Usta:
- pomadka w Colortrend w odcieniu Flirt
- oranżowy błyszczyk Bell Air Flow

A teraz prezentacja zdjęciowa :





















sobota, 22 czerwca 2013

Limonka na słoneczne dni!

Witam wszystkich sesyjnie i słonecznie!
Dzisiaj krótko - mam do zaprezentowania lakier w pięknym odcieniu limetki od Avonu. Kolor jest bardzo unikatowy, a to ze względu na drobny shimmer w lakierze. Cudnie prezentuje się na paznokciach, myślę , że to świetna propozycja na lato :)

Lakier Divine Lime kosztował mnie ok 10 zł, niestety uważam, że przy takiej cenie Avon mógłby się bardziej postarać z jakością lakieru. Wybaczam jedynie ze względu na kolor, bo bardzo mi się podoba! ;)




Lakier w świetle słonecznym :




Czyż kolor nie jest interesujący?

Minusy:
- krycie - potrzeba 3 wartsw
- trwałość - 1,5 do 2 dni
- cena


Plusy
+ kolor
+ brak smug
+ brak bąbelkowania
+ niepowtarzalność i urok ;)

środa, 29 maja 2013

Ostatnie lakierowe zakupy + prośba o wsparcie! Miss miss, każda z Nas chce Nią być ;)

Witam Was bardzo serdecznie!
Ostatnio trochę się u mnie dzieje, także jak widać dużą absencję na blogu... Mam sporo materiałów i rzeczy o których chciałabym napisać i muszę w końcu jakoś lepiej organizować sobie czas...

Dzisiaj krótki post, zakupiłam sobie ostatnio lakiery, których kolory dawno chodziły mi po głowie ;) Chciałam Wam pokazać, jakie fantazje miałam odnośnie barw na moich paznokciach. Powiedzcie, który z nich jako pierwszy chcecie zobaczyć w akcji?



I w lepszym ujęciu :



Drugą sprawą jest fakt, iż biorę udział w konkursie o wdzięcznej nazwie " Miss Metalowego Podkoszulka". Co prawda wątpię, bym zdobyła tyle głosów, by mieć 1 miejsce, ale konkurs trwa do 10 czerwca, więc czasem niemożliwe staje się możliwe! ;) Bardzo proszę o pomoc, wystarczy polubić moje zdjęcie - jak coś, kandydatka nr 3;) A tutaj kilka zdjęć z sesji do tego konkursu i link, gdzie możecie zagłosować :

http://www.metalnews.pl/miss-metalowego-podkoszulka-glosowanie









niedziela, 5 maja 2013

Nowy zapach dla kobiet - Avon Only Imagine

Hej!
Mam Wam do zaprezentowania przepiękny zapach, który wyszedł w 6 katalogu w Avonie. Bardzo przypadł mi do gustu, bo uwielbiam świeże zapachy, jestem też zwolenniczką owocowo - zapachowych kosmetyków do pielęgnacji ciała, więc te perfumy musiały być moje.
Jak wiecie, Avon ma wiele przeciwników, ale ja, jako konsultantka z czystym sumieniem mogę polecić ich wody toaletowe i perfumy - ze względu na cenę i trwałość. Myślę, że każda z pań może znaleźć coś dla siebie, a za taką kwotę, to aż żal czasem się nie skusić...


Perfumy Only Imagine są zamknięte w bardzo ciekawej, dziewczęcej buteleczce. Osobiście urzekła mnie ta siateczka - gdy spojrzymy na buteleczkę z góry, imituje ona przepiękny kwiat.


Perfumy Only Imagine należą do kategorii kwiatowo -owocowo - świeżej. Główne nuty zapachowe to zielone jabłko, kwiat peonii i piżmo. Osobiście mnie ta kompozycja urzekła! Jest cudowna na wiosnę, a nawet najbardziej deszczowy dzień po wypachnieniu się tą wodą staje się kolorowy. Bynajmniej dla mnie, bo czuję się w tym zapachu świetnie!
Trudno mi powiedzieć o trwałości tego zapachu, ale jak dla mnie jest bardzo zadowalająca. Ubrania z pewnością mają na sobie zapach przynajmniej 2 dni po aplikacji, a jak jest na skórze? To jest trudne do określenia...

W obecnym katalogu ( 7) znajdziemy tę wodę nadal w cenie promocyjnej 59,99zł za 50 ml. Nie wiem, jak będzie później, ale z reguły potem wody są sporo droższe i trzeba czasem dosyć sporo czekać na promocje...

Jakie są Wasze ulubione zapachy/nuty zapachowe? Skusiłybyście się na tę nowość?




sobota, 20 kwietnia 2013

Makijaż dla zielonookich i nie tylko - fiołek w roli głównej :)

Hej! Ostatnio jakoś odeszłam od blogowania, mam nadzieję, że uda mi się nadrobić zaległości. Dzisiaj przychodzę do Was z makijażem, jaki gościł na moich oczkach wczoraj.
Ten look niby trochę zadziorny, ale ma coś w sobie z delikatności, świetnie wyciąga zieleń z mojej dwukolorowej tęczówki. Chyba większość z Nas czuję wiosnę, także myślę, że to ciekawa propozycja;)

Teraz przejdźmy do prezentacji zdjęć :





















































Makijaż całej twarzy:





































































W świetle słonecznym:



Lista kosmetyków użytych w makijażu:

Twarz:

- podkład Maybelline Dream Matte Mouse odcień Nude 02
- korektor - podkład Dermacol 208
- puder sypki Inglot nr 14
- bronzer Honolulu W7
- róż Laval odcień Mullbery
- jako rozświetlacz - cień z paletki Ruby Rose

Oczy:

- paletki Techic Electric Metalix i UV
- matowe fiolety oraz beż z paletek trójek Sensique Oriental Dream
- koralowy mat Kobo nr 105
- pigment Essence z serri limitowanej The Twilight Saga
- czarna kredka żelowa Avon Supershock
- tusz do rzęs Sensique XXL
- set do brwi ELF w kolorze Ash

Usta:

- pomadka Sensique Volume & Shine nr 305

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

MIYO - Nailed It! Prezentacja lakieru nr 37 w kolorze Venus.

Witam Was moi Drodzy słonecznie!

Dzisiaj u mnie piękna pogoda. Ptaszki śpiewają, śnieżek topnieje, a ja przychodzę z przepięknym lakierem od MIYO.

Mój egzemplarz zakupiłam w sklepie i-lovebeuty.pl i jestem bardzo zadowolona. Trwałość tych lakierów jest bardzo dobra jak za tę cenę - drugi dzień bez odprysków, a z tego co pamiętam utrzymywał się u mnie ok 4 dni. Oczywiście nie siedzę i nie patrzę się tylko na pazurki, tylko normalnie funkcjonuję, myję naczynia i sprzątam;) Także myślę, że nie ma co się rozwodzić, zapraszam na prezentację zdjęć ;)



Lakier ma 8ml pojemności, kolor jest przepiękny - to soczysta czerwień z lekkim, różowawym shimmerem;) Dla mnie bomba !






W buteleczce widać lekko złotawą poświatę, ale na paznokciach w słońcu ja widzę bardziej tony różu.


W sklepie jest jeszcze na nie promocja, myślę, że warto z niej skorzystać;) - 3,91 zł !


























Skusiłybyście się na ten lakier?



sobota, 6 kwietnia 2013

Makijaż na koncert inspirowany bluzką... zespołu Megadeth ;)

Witam!
Dzisiaj krótko i na temat: przedstawięz Wam makijaż, który królował wczoraj na mojej powiece. Zainspirowałam się bluzką, mam nadzieję, że widać co nieco z tej inspiracji ;) W makijażu oka królują dwa kolory - metaliczna czerwień - jest to pigment z KOBO, oraz czerń, którą uzyskałam dzięki kredce Avon Supershock oraz czarnego matowego cienia marki MIYO. Róż i bronzer podkradłam siostrze ;) ( róż z Laval, bronzer Honolulu z W7).
Na koncercie było całkiem przyjemnie, chociaż muzyka, jaką prezentowały zespoły to nie do końca mój gust muzyczny, aczkolwiek warto czasem się gdzieś wybrać, by spotkać się ze znajomymi. Oczywiście jestem fanką ciężkiej muzyki, ale nie wszystkich rodzajów :P Czas na prezentację makijażu ;)













Kosmetyki użyte w makijażu:

Twarz:

- podkład Maybelline Dream Matte Mouse odcień nr 021 Nude
- puder matujący Sensique nr 02
- bronzer Honolulu W7
- róż Laval
- rozświetlacz - cień z palety Make Up Girls

Oczy:
- Technic Metalix
- pigment Kobo nr 509
- czarny mat MIYO
- beżowy mat z Sensique Oriental Dream
- czarna żelowa kreda Avon
- tusz do rzęs Avon Supershock
- brwi cień z paletki Make Up Girls

Usta:
- błyszczyk My Secret Star Gloss nr 409

sobota, 30 marca 2013

This is the first time... Projekt DENKO marzec'13

Witam wielkanocnie!
Przychodzę do Was z projektem denko z miesiąca marca. Powiem szczerze, że nie ma jakiejś zatrważającej ilości produktów, które wykończyłam, bo mam jeszcze kilka na ostatku, ale postanowiłam, że będę opisywać kosmetyki, które absolutnie dotknęły dna.


Na pierwszy ogień idą produkty, które stosowałam do pielęgnacji włosów:




















1. Ziaja - odżywka redukcja łupieżu

Moim zdaniem to bubel - zachęcona ceną szybko wzięłam z półki osiedlowego sklepiku ten produkt. Miałam szampony z Ziaji - były całkiem przyjemne w stosowaniu, lecz ta odżywka to kompletna porażka... Po pierwsze jej zapach - określiłabym jako 'medyczno-męski', bo kojarzy mi się właśnie albo z jakimś lekiem, albo z kosmetykami dla mężczyzn. Po drugie - strasznie obciąża włosy - jest przeznaczona dla włosów z łupieżem, to początkowo stosowałam na skalp i na całe włosy. Niestety, włosy wcale nie były odświeżone, nic nie zdziałało i nie ukoiło skóry głowy, podobnie jak na długość włosów od połowy. Nawet ze spłukiwaniem ( odżywka jest przeznaczona do stosowania bez spłukiwania) bardzo obciążała włosy. Resztę przeznaczyłam do zmiękczenia pędzli do makijażu z włosiem naturalnym. Tej odżywce mówię stanowcze nie!

2. Barwa naturalna - szampon do włosów normalnych - jabłko antonówka.
Jeden z moich ulubieńców - niedrogi, przepięknie pachnie i oczyszcza włosy. Stosuję go do zmycia olejów i serdecznie polecam!

3. Avon - seria Naturals - szampon Miód i Żurawina. 
Niestety nie mogę być obiektywna w ocenie tego szamponu, bo uwielbiam owocowe zapachy! Skład nie powala na kolana, szampon ładnie się pieni, przynajmniej raz w tygodniu stosuję szampon bardziej oczyszczający włosy niż ten. Za cenę i zapach daję mu dobre noty. Być może zakupię ponownie.

Pielęgnacja ciała























4. Avon - seria naturals - balsam do ciała - granat i mango.
Niestety kolejny bubel w mojej kosmetyczce. Jedyne co może być plusem tego balsamu to zapach i cena, jednak jego zbyt 'lejąca' konsystencja, niemalże brak wchłaniania i brak nawilżenia przemawiają na niekorzyść tego produktu. Szkoda, bo zapach cudny, ale niestety muszę temu balsamowi powiedzieć 'DOWIDZENIA'.

5. Avon - płyn do kąpieli o zapachu konwalii.
Świetny produkt. Świetnie się pieni, pięknie pachnie, a stosowany do kąpieli daje fajne uczucie oczyszczenia, lekko napina skórę. Dzięki niemu miałam zapach wiosny pod prysznicem ;)

Reszta do pielęgnacji ciała :























6. Garnier Mineral - antyperspirant do ciała 
Kolejny mój ulubieniec - ma delikatne działanie i bardzo przyjemny zapach, nie brudzi ubrań i rzeczywiście wstrzymuje niepożądane zapachy. Z pewnością do niego wrócę!

7. Rival de Loop - peelingujący żel do mycia twarzy.
Jednym słowem bubel - ani nie jest to super peeling, ani żel do mycia. Niestety moją skórę przesuszał. Szkoda, po tonik z tej firmy jest całkiem ok, a tego produktu nie zakupię ponownie.

Makijaż:

















8. Virtual - baza pod cienie.
Niestety w tym miesiącu muszę określić tę bazę bublem, mimo iż przez wiele miesięcy była moim ulubieńcem. Więcej na jej temat znajdziecie tutaj .

9. Sensique - puder matujący.
Jestem neutralnie nastawiona do tego produktu, Stosowałam go przez wiele lat - mogę powiedzieć, że nadaje on koloryt, wydaje mi się, że średnio matuje i jest średnio wydajny. Przeszłam teraz na nieco wyższą półkę i zastanawiam się, jaką teraz będę miała opinię na jego temat. Czy kupię ponownie - szczerze nie wiem.

To byłoby na tyle.

Stosowałyście któryś z tych produktów? Jakie macie zdanie na ich temat? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!


czwartek, 28 marca 2013

O bazie pod cienie słów kilka - moja opinia na temat bazy Virtual.

Witajcie Moi Mili czytelnicy!

W ramach przerwy i relaksu przychodzę do Was z recenzją bazy pod cienie od firmy Virtual. Jestem jej posiadaczką od daaaaawna, zużyłam jej 2 opakowania, więc myślę, że mogę co nieco o niej powiedzieć, ba, nawet więcej niż co nieco :D


Baza Virtual zawiera w opakowaniu 5 gram produktu, zamknięta jest plastikowym słoiczku ze srebrną nakrętką. Napisy są trwałe, nie ścierają się, a jej wydobycie nie jest problematyczne.

Baza jest raczej bezwonna, ma kremowo - beżowy odcień z mikroskopijnymi drobinkami, praktycznie nie widocznymi, ładnie pokrywa powiekę i lekko wyrównuje jej koloryt.

Teraz przejdźmy do działania: baza cudownie podbija cienie, wyciąga z nich kolor i przedłuża ich trwałość spokojnie na 10 godzin i więcej :) Zdarzyło się bowiem studentce, że po przebytej super zabawie zasnęło się z makijażem, i jakież było zdziwienie, że rano praktycznie nie trzeba było się malować, bo makijaż oka był bardzo mało naruszony... :D 

Do tej pory mogliście zobaczyć moje makijaże wykonane właśnie na tej bazie. Teraz zaprezentuję, jak podbija cienie.




Na górze są cienie solo, na dole oczywiście cienie na bazie. Wybrałam do testu cienie o średniej pigmentacji by pokazać, jak fajnie baza je podbija ;)

To byłoby na tyle plusów, niestety ostatnio baza ta mnie przykro zaskoczyła... Mianowicie stała się jak plastelina...
Kiedyś znajoma spytała mnie, bo powiedziałam jej, że kupiłam sobie właśnie bazę Virtuala, czy nie jest ona jak plastelina, bo sprawdzała w drogerii na testerze i wydała jej się bardzo niefajna. Pomyślałam, o co jej chodzi? Przecież miałam 1 opakowanie ok 8 miesięcy i nic się złego z nią nie działo... 
Niestety z 2 opakowaniem nie było tak miło - baza po 3-4 miesiącach stała się twarda, plastelinowata i żeby z nią jako tako współpracować, trzeba było ją rozgrzewać w palcach. Oczywiście nie zmieniła swych właściwości, jeśli chodzi o utrwalenie i podbicie kolorów cieni, jednak jej aplikacja pozostawiała wiele do życzenia... Nie wspominając, że gdybyśmy chcieli kogoś pomalować, stałoby się to praktycznie niewykonalne...


Tutaj możecie zauważyć efekt plasteliny...

Szkoda, że baza zrobiła mi taką brzydką niespodziankę, bo byłam z niej szczerze zadowolona. Nie lubię marnować kasy na kosmetyki, tym bardziej, że jestem jeszcze studentką i mam ograniczone fundusze...
Niestety albo i stety to ostatni słoiczek tego produktu, jaki kupiłam i nie zamierzam znowu się męczyć i maltretować oko i bazę, skoro wiem, że na rynku są produkty w podobnych cenach, a o wiele przyjemniejsze w użyciu. Good Bye Virtual Eyeshadow Base!

Moja ocena: 3+/6